Cera z Kraju Kwitnącej Wiśni

Zastanawiałaś się kiedyś, jak to jest, że Japonki wszystkie mają piękną, gładką cerę? Wolniej się starzeją, zmarszczki nie są dla nich zmorą a z wypryskami nie ma nic wspólnego nawet japońska nastolatka! Jak one to robią?
„Biała twarz kobiety zakrywa wiele defektów”
Iro – no shiroi – wa shichinan kakusu
– tak mówi jedno z wielu starych, japońskich przysłów. I rzeczywiście,
jasna cera to efekt długich starań i dążeń Japonek. Mieszkańcy Kraju
Kwitnącej Wiśni uważają wręcz, że biała, gładka skóra jest zawsze ozdobą
każde kobiety, niezależnie od jej całego wyglądu. W Japonii nadal
bardzo popularne są wszelkie preparaty, które mają za zadanie wybielić
cerę. Od nastolatek do dorosłych kobiet – wszystkie Japonki chcą, żeby
ich skóra była śnieżnobiała, dzięki czemu upodabniają się do ideału
lansowanego w japońskich mediach popularnych. Ale nie jest to trend z
ostatnich lat. Już gejsze malowały odkryte kawałki ciała białymi
barwnikami, dzięki czemu upodabniały się do porcelanowych lalek. Uważa
się, że zwyczaj ten pochodzi z przełomu poprzednich tysiącleci –
800-1100 n.e – kiedy Japonia była pod ogromnym wpływem kultury
chińskiej, ta zaś – pod wpływem wrażenia, jakie wywołali na Chinkach
europejscy misjonarze o bladych twarzach.
Dzisiaj całkowicie na biało malują się
już tylko Japonki, które są gejszami. Jednocześnie kobiety dążą do
białej cery, choć najczęściej używają metod naturalnych. Warto
podpatrzeć, czego używają, ponieważ dzięki temu nasza europejska skóra
może tylko zyskać.
Kremy? Oczyszczanie!
Przeciętna Japonka używa jednego kremu
na dzień. Jak na nasze standardy – mało. My, Europejki, przyzwyczajone
jesteśmy do kremów na noc, na dzień, nawilżających, rozświetlających,
pod oczy itd. Jakim cudem my mamy mniej gładkie cery, niż Japonki? Ich
sekret to gruntowne oczyszczanie skóry przed nałożeniem kremu. Japonki
potrafią przed nałożeniem kremu odbyć cały rytuał oczyszczania, który
składa się z wielu etapów i wielu kosmetyków.
Na początku zmywany jest makijaż.
Najlepiej użyć do tego specjalnych preparatów tłuszczowych, olejków
dwufazowych – one najskuteczniej pozbędą się resztek makijażu ze skóry. W
ten fazie kluczowy jest masaż. Dzięki temu pobudzisz mikrokrążenie i
odprężysz się. Dodatkowo wszystkie kolejne kosmetyki, których użyjesz,
lepiej zostaną wchłonięte i będą mogły zadziałać „od środka”.
Następnie nadchodzi kolej na gruntowne
oczyszczanie skóry piankami i żelami. Wiele z nas nie decyduje się na te
specyfiki, uważając, że są one przeznaczone tylko dla skóry nastolatek.
Poza tym Europejki nie przepadają za myciem twarzy zwykłą wodą, a na
tym etapie niezbędne będzie jej użycie. Dopiero później, po gruntownym
oczyszczeniu, skórę twarzy można tonizować (najlepiej tonikiem bez
alkoholu) i złuszczyć. Na tak przygotowaną skórę można nałożyć lekko
nawilżający krem. Więcej Japonki nie potrzebują – dzięki takim
codziennym zabiegom mogą pochwalić się cerą bez żadnych niedoskonałości,
które dodatkowo trzeba byłoby przykrywać warstwą makijażu.
Można zatem powiedzieć, że Europejki
popełniają dwa błędy, przez które same się wpędzamy w błędne koło. Na
niedoskonałą cerę nakładamy makijaż, żeby niedoskonałości przykryć.
Potem poprzestajemy na jego zmyciu i nałożeniu kremu. Przez to problemy
ze skórą nie mają nawet szansy zniknąć, ponieważ nie decydujemy się na
gruntowne mycie twarzy! Wiele z nas wieczorem nawet nie decyduje się na
zmycie makijażu, a to tylko dodatkowo powoduje problemy.
Europejskie też może być piękne
Drogie Panie – nie musimy być Japonkami,
żeby mieć „skórę po japońsku”. Może wiele z nas chciałoby wyglądać jak
Japonki, ale ponieważ tego akurat w sobie nie zmienimy, możemy
zastosować ich metody na piękno. Odstawmy kremy, a skupmy się na
oczyszczaniu skóry – codziennym, a nie raz na rzadko u kosmetyczki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz